poniedziałek, 18 lutego 2013

Utrapienie kierowców, falszywi mechanicy

Niestety przykro się przyznawać, ale od początku swojej przygody z samochodem trafiałem na nieuczciwych mechaników lub chamów



Wszystko zaczeło się od mojego pierwszego samochodu i mazdy 323c i mechaników w dąbrowie górniczej, często ich zmieniałem bo nigdy nie byłem zadowolony....
Pierwszy mechanik czepiał się japońców, narzekał : "po co mi tego trupa znowu przywiozłeś" Do japońskich samochodów ciagle miał jakieś ale... Uważam że każdy ma swój gust, bezawaryjność ma swoją cenę i wiadomo że ceny będą droższe, ale to nie jego interes, i to moja sprawa jakim autem jeżdżę.
Tanio mi policzył za hamulce więc za jakiś czas przyjechałem do niego znowu

Potem drugim autem też hyundaiem s-coupe i znowu jakieś ale, następny :"wynalazek" Tak nazywał rzadkie samochody. W myślach myślałem se ahhh ten brak szacunku do klijenta...

Mijał 1 miesiąc, drugi, czwarty a auto stało i gniło pod warsztatem. Jak taki mechanik nie ma odpowiednich znajomości i zaprzyjaźnionych hurtowni to lepiej niech się nie zabiera za ten fach, ja nie będę mu szukał częsci przecież, jak nie umie znaleźć.
Szukałem drugiego mechanika, z polecenia dowiedziałem sie ze niby dobry i uczciwy, rozmawiam przez telefon: "Zrobi mi Pan auto?" A on: "to przyjedź zrobie ci go"  To było aż w Będzninie, 20km musiałem przejechać z urwaną tylną belką 30km/h ryzykując złapaniem mnie przez policję. Zajechałem na miejsce, miał sie od razu za niego zabrac, mineły 2 tyg zanim łaskawie sie za niego zabrał, po czym stwierdził że też nie chce mieć z nim do czynienia.. Bo za duzo roboty i częsci mu się szukać nie chce..
Wkurzyłem sie bardzo.. : "to po co mi pan kazał na darmo przyjeżdżać" Straciłem tylko czas nerwy i pieniądze. Czy ci wszyscy mechanicy muszą być tacy niedouczeni żeby nie umieć naprawić japońca lub koreańczyka sportowego. Mogłem poprostu zadzwonić do poprzedniego własciciela o namiar do normalnego mechanika ale nie miałem z nim kontaktu..
Miałem tego dość.. Kupiłem se inne auto w końcu za własne zarobione pieniądze Clio I.

Obawiałem się o jego stan techniczny a chciałem pojechać na wycieczkę w góry więc pojechałem na przegląd do :"magneti marelli"  Wziołem największy pakiet i diagnostyką komputerową.
Przegląd wykazał tylko ze:
opony są w złym stanie, zawieszenie, hamulce, mały wyciek oleju z głowicy silnika i problemy z elektryką..
Z silnikiem przegląd nic nie wykazał... Nawet wydruku z przeglądu komputerowego nie dostałem, wiec na diagnostykę komp mnie oszukali, Pojechałem w te góry, silnik się przegrzał, zbiornik z płynem chłodniczym wybuchł. I cały płyn chłodniczy wypłynoł z silnika. Co to za diagności jak nawet nie wykazali że pompa wody była zepsuta.. I chłodnica była też zła... bo poprzedni własciciel pozalewał ją jakimś uszczelniaczem co spowodowało niedrożność.

Przyszedł czas na kapitalny remont silnika, myślałem że jeden z zaufanych mechaników w Będzinie mi to zrobi dobrze bo niby inni go polecali. Wszystko ładnie, spoko, tanio. Gdy by nie to że podczas naprawy zgineły mi drogie perfumy lamborghini. Pytam go a on mówi że wylały mu się na dywanik samochodowy. Wąchałem ale nic nie czułem. Mojej znajomej która oddała auto z pełnym bakiem paliwa a odebrała z samą resztką paliwa (ukradł też paliwo), miała też taką sytuację że inny mechanik z sosnowca miał założyć jej nowy katalizator, zapłaciła za nowy a jej auto za pare dni się dusiło, okazało się ze to z powodu starego zapchanego katalizatora. Pojechała do Będzina żeby zmienił jej tłumiki a ten mechanik nie wiesza tłumików tylko spawa na sztywno do karoserii.. (face palm).
Po jakimś czasie ciągle jeździłem z reklamacjami, albo źle zrobił elektrykę (wycieraczki mi się same właczały) albo tłumik mi sie od niego urwał. Miał mi też załatać przerdzewiałą dziurę na nadkolu

Nie dość że efekt końcowy był daleki od ideału to jeszcze policzył mi 400zł. Wkurzyłem sie i więcej tam nie wróciłem..

Znalazłem sobie innego machanika z Sosnowca, okazało się że ten silnik co niby miał mieć kapitalny remont to wcale nie jest wyremontowany, był znowu zachlapany olejem i palił olej (dym z tłumika) Masakra po co ja traciłem 2 tyś na remont, już mogłem przeszczep zrobić... Kazałem mu kupić też opony zimowe do swojego Clio, kupił za wąskie a zapłaciłem mu za szersze. Hamulce które były w złym stanie jak wykazał przegląd a hamowały dobrze z piskiem opon, tak po niby naprawie hamują fatalnie ( po wciśnięciu hamulca do oporu koła się nie zablokują)

Jeszcze przygoda z innym mechanikiem była taka że 2 miesiace szukał mi maski do clio bo niby znaleźć nie mógł (ktoś mi na osiedlu wjechał i uciekł) A jak go poganiałem co tak długo, chce już auto odebrać to ten do mnie taki tekst :"słuchaj gościu nie wkurwiaj mnie, nie moja wina że kurwa maski znaleźć nie umiem, przecież ci jej nie wyczaruję, przestań mnie już męczyć, dobra nara," 
I to ma być szacunek do klijenta?

Utrapienie kierowców z tymi mechanikami
Zawsze mnie zastanawia dlaczego jak kogoś pytam: "Znasz dobrego mechanika" Odpowiadają że znają i że im mechanik dobrze robi, a kiedy ja pojade do niego to mi nie pasuje, bo ja jestem dokładny i muszę mieć wszystko starannie zrobione, dopięte na ostatni guzik, jestem perfekcjonistą i zawsze się czepiam żę tu mi coś odstaje. Bo na przykład wymieniał mi żarówkę w desce rozdzielczej i źle spasował elementy to mówię żęby to dokręcił..
Albo mówiłem do jednego żeby zakonserwował mi podwozie (np progi) a ten popsikał tym swoim smarem podwozie, nie usuwając małych ilośći rdzy (bo auto miałem zadbane, oprócz załatanych dziur na nadkolu rdzy nie posiadał) Zapomniał o progach, Na początku mówił ze w tej cenie zrobi mi też te progi a potem stwierdził że za mało mu dałem. Spryskal je na czerwono sprayem oczywiście nie dokładnie i były ubytki. Pytam go:  "nie mógł już Pan tego poprawić?" A ten odpowiada : "nie, bo musiał bym drugą puszkę w sprayu kupywać, a przecież nie będę kupował drugiej farby"..
Oprócz tego na pożadku dziennym jest brak domyślności. Zmieniałem nagrzewnice, to jak już mi wymontowywał deskę rozdzielczą to nie mógł mi żarówek powymieniać te co nie świeciły?

Juz nie wspomne o tym jak w poprzednim temacie : "Przemyślenia na temat starej motoryzacji"  Wypowiadałem się an temat mechanika z Będzina u którego pracowałem i jakie przekręty robił... 
Warto zajrzeć z powrotem do powyższego tematu i sobie przypomnieć co o nim napisałem..

I jak tu moi drodzy mamy utrzymać stare samochody w dobrym stanie? 

15 komentarzy:

  1. A zeby dać jakieś zastępcze auto to już w ogóle się nie domyślą.. Podczas naprawy nie mam czym jeździć. (W innych krajach to dają auto zastepcze.) Tym bardziej że nie mam zamiaru płacić po 150zł dziennie plus koszty paliwa za nowy samochód z wypożyczalni. Powinny być takie wypożyczalnie żeby jakieś stare auto choćby 18letnie za 20-30zł sobie wynająć na dzień

    OdpowiedzUsuń
  2. no racja, w niektórych krajach auto zastępcze to już norma. Niestety, myślę że w Polsce sobie jeszcze na takie rarytasy poczekamy

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no to pokazane tutaj zdjęcia jednoznacznie świadczą o jakości "pracy" co po niektórych.
    Auto zastępcze w Polsce? Kto go będzie potem szukać...

    OdpowiedzUsuń
  4. niestety bardzo często zdarzają się tacy fachowcy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Częste praktyki mechaników, ale jak nie masz w okolicy prawdziwego mechanika polecam serwis danej marki. Tam przynajmniej nie zostaniesz oszukany a cena będzie taka sama jak po przygodach z 2 mechanikami.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wskoczyłem na tego bloga całkiem niezamierzenie, ale okazało się, że można prowadzić go w sposób zachecający do czytania. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. To aż boli, że mamy takich "specjalistów".Gdzie tu teraz oddać auto aby mieć gwarancje pełnej i dobrej obsługi? Aż strach pomyśleć co będzie dalej. Na szczęście od pewnego czasu dopinguje mojego brata w dążeniu do własnego warsztatu. Zakupuje mu części razem z rodzicami ze sprawdzonego sklepu http://sklepwarsztatowy.pl/ Wierzę, że to wszystko pozwoli mu na rozwój swoich pasji i zainteresowań a także na zarobek

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie irytują właśnie takie sytuacje! Nie chcemy korzystać z usług oszustów - wystarczy poprosić o uprawnienia, referencje, certyfikaty, dyplomy itp. Proste!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zwłaszcza dla kogoś kto jest zielony w mechanice ma najgorzej bo jednak moga mu każdy kit wcisnąć i wyciągnąc pieniądze w warsztacie. Osoba która się trochę zna ma trochę łatwiej.

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny ten blog i ciekawe treści

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny i bardzo wartościowy wpis. Podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety znam niejednego takiego "fachowca"

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdecydowanie zgadzam się z tym. Trudno trafić na fachowca.

    OdpowiedzUsuń