sobota, 28 grudnia 2013
Ograniczenia nakladane na nowe auta
Jak wiecie w współczesnym świecie wszyscy ludzie a przynajmniej co niektórzy starają się troszczyć o naszą planetę ucząc zasad ekologi lub ich przestrzegając. (ci co chcą zostawić coś jeszcze dla przyszłego pokolenia). Niestety czasami robią to w sposób nie właściwy. Ja rozumiem ochronę zieleni przed wycinką lub rozbudowy na terenach chronionych i sadzenie drzew ale ograniczenia nakładane na emisje spalin z naszych rur wydechowych to już przesada.
Unia europejska nakładając na nasze samochody ograniczenia. Niszczy chociaż by sport motorowy a przynajmniej jej część i potencjał sprawiając ze producenci muszą wycofywać swoje sportowe auta z sprzedaży takie jak np. Honda Civic XIII type-R. i zostają nam już nieco nudniejsze modele takie jak type-S które są już nieco wolniejsze i nie dają tyle frajdy z jazdy.
A jeśli już powstaną jakieś sportowe modele, przytoczę teraz przykład Mazd z silnikiem wankla. To robią się one bardzo awaryjne. I tak chociaż by z programu: "Samochód marzeń Kup i Zrób-Mazda rx7" padło pytanie: "Dlaczego starsze Wankle wytrzymują dłużej niż nowe?" Bo w starszej generacji wydech był zrobiony z boku według patentu Huizinga. Pozwalało to pozbywać cie jakich kol wiek zanieczyszczeń typu nagary które zostały po prostu wytrącone z tłoka i wydostawało się to przez wydech. A w nowym typie silnika umiejscowienie tłumika jest tak zrobione żeby nie wyrzucać tych zanieczyszczeń do atmosfery kosztem tego ze wszystko zostaje w środku i narusza elementy cierne, uszkodzenia hauzingu, rotorów, itp.
Samochody sportowe które muszą spełniać takie normy są mniej wydajne. Coraz trudniej producentom jest uzyskać wysoką moc. Wiec robią to kosztem awaryjności i tutaj przytoczę
temat Downsizingu:
Dzisiejsze współczesne samochody coraz częściej zaczynają przypominać takie produkty jak telewizor czy pralka, które po kilku latach eksploatacji trafiają do utylizacji, bo nikomu nie opłaca się ich naprawiać. Producentom chodzi przede wszystkim o to żeby tylko przez pierwszych kilka lat samochód przejeździł bez wiekszych awarii a po okresie gwarancji zaczął się psuć
Stopień wysilenia silników budowanych według zasad downsizingu i ogólnego skomplikowania pojazdów jest już na tyle wysoki, że za kilka lat wiele egzemplarzy debiutujących obecnie modeli będzie wymagało takiego wkładu finansowego w naprawie, że sensowniejsze będzie wzięcie kredytu na nowe auto.
Mimo nowych, wytrzymalszych materiałów silniki zbudowane według zasad downsizingu coraz częściej mają problemy z trwałością. Gdybyśmy porównali obciążenia, jakie występują w wolnossącym silniku BMW 3.5 V8 sprzed kilkunastu lat z jego współczesnym odpowiednikiem 2.0 Turbo R4/245 KM, okazałoby się, że w niektórych miejscach są one kilkakrotnie większe. Jeśli natomiast porównamy Mały silnik w miejskim samochodzie pracujący pod dużym obciążeniem okazuje się bardziej paliwożerny niż duży! Aby uzyskać bardzo wysoką moc, trzeba solidnego doładowania. Jednak przy wysokim ciśnieniu spalania rośnie również temperatura spalania, która m.in. powoduje niepożądany wzrost emisji tlenków azotu.
Żeby to ograniczyć, doskonali się proces spalania, ale jednocześnie komplikując i wysilając do granic możliwości osprzęt silnika. Zwarta budowa silnika o mniejszej liczbie cylindrów pozwala uzyskać wyższą sprawność, ale też stwarza trudne do rozwiązania problemy termiczne. Jednym z nich jest odprowadzenie nadmiaru ciepła z okolicy zaworów – downsizing spowodował, że komora spalania jest mniejsza, za to panują w niej dużo wyższe temperatury. Jaki może mieć to wpływ na głowicę, najlepiej pokazują pęknięcia tego elementu w wysilonych dieslach. Największe siły działają przy dużym obciążeniu silnika, a takie warunki są typowe dla dużych aut z małymi motorami. Jaka w praktyce okaże się żywotność wysilonych jednostek? Trudno być optymistą. Już teraz mają one szereg różnych problemów, do których producenci niechętnie się przyznają, np. wypalone tłoki czy nietrwałe wtryskiwacze.
Najgorsze jest jednak to, że ceny części do nowych współczesnych samochodów również coraz częściej osiągają poziom absurdalny, czyniąc potencjalną naprawę nieopłacalną...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetnie piszesz, temat jest mi bardzo bliski,
OdpowiedzUsuńtak więc z chęcią dodam Cię do mojej listy najlepszych blogów
http://najlepszy-blog-o-motoryzacji.blogspot.com
Twoje wpisy są świetne. Często zaglądam na Twojego bloga. Zapraszam również do mnie: www.motoinfo-samochody.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJak zwykle dobry wpis. I zgodzę się co do cen części.. czasem ręce opadają
OdpowiedzUsuńZgodze się, dobry poziom jak zwykle. Dlatego ja też dodaję Cię do mojego agregatora blogów o motoryzacji tutaj: http://blogi-motoryzacyjne.blogspot.com/. Pozdrawiam i powodzenia!
OdpowiedzUsuńTo jest to, z tego powodu zazdroszczę ludziom, którzy zajmują się sprzedażą samochodów używanych. U nich sprzęt starszy o kilkadziesiąt lat i działa, a naprawić można w garażu...
OdpowiedzUsuńPrawdą jest to, że coraz mniej opłaca się naprawiać auta, bo koszty przekraczają wartość auta. Producenci dążą do tego aby po 5 latach auta złomować. Prowadzę swój warsztat http://mpgserwis.pl i mówię z własnego doświadczenia
OdpowiedzUsuńMPG dokładnie ;/
OdpowiedzUsuńWpis bardzo interesujący. Fajnie, że poruszyłeś ten temat, bo przynajmniej dla mnie to istotne zagadnienie.
OdpowiedzUsuńFajny wpis! ;)
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńNo cały czas coś zmieniają i przeszkadza im to i tamto ciekawe niedługo każdy będzie miał hybrydę bo inaczej za duże spalanie będzie.
OdpowiedzUsuńNo te strefy eko śmieszna sprawa, mi się wydaje że już zaczęli przesadzać bo pełną parą namawiają ludzi na te elektryki albo hybrydy. Już się robi absurdalne.
OdpowiedzUsuńUnia zawsze wprowadza swoje dyrektywy, powiem szczerze że już trochę minęło od prowadzenia tych ograniczeń i jeszcze nic wielkiego się nie stało także jest to do zniesienia.
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis polecam
OdpowiedzUsuńInteresujący temat
OdpowiedzUsuńRzeczywiście niektóre samochody lepiej poddać utylizacji niż naprawiać, szczególnie patrząc na obecne ceny części do takich samochodów. Dlatego lepiej niech się nie psują i jak najdłużej pozostaną bezawaryjne.
OdpowiedzUsuńSuper ciekawy wpis
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten wpis.
OdpowiedzUsuńJestem naprawdę bardzo ciekawy ile osób skorzysta z zabezpieczenia antykorozyjne Warszawa . To jest naprawdę bardzo dobra oferta.
OdpowiedzUsuńWartościowe informacje
OdpowiedzUsuńSuper ciekawy wpis
OdpowiedzUsuńSuper wpis
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie wpisy i pogłębianie dzięki nim swojej wiedzy.
OdpowiedzUsuńTakie informacje jak te są niesamowicie wartościowe.
OdpowiedzUsuń